Modern Drinking z Pinty

pinta_moderndrinking

Wiązałem z tym piwskiem naprawdę spore nadzieje. Liczyłem na to, że wreszcie na stałe pojawi się na polskich półkach dobry, wysoce pijalny west coast, trzymający poziom z warki na warkę. No i co? Pojawił się?

Opakowanie: Bardzo fajny, stosowany od pewnego czasu przez Pintę materiał, maksymalnie szczegółowe informacje dotyczące piwa i chyba jedna z najładniejszych grafik w historii etykiet browaru. Propsy.

Wygląd: Lekko przyciemnione i troszkę zamglone złoto. Biała piana nie jest specjalnie obfita, ale trzyma się całkiem nieźle, a lacinguje już naprawdę dobrze.

Zapach: Oj, ten Mosaic nie był chyba najlepszym wyborem. Wszyscy wiemy, że w połączeniu z innymi chmielami potrafi dać świetne, owocowe nuty (zwłaszcza słynną marakuję), ale jego użycie to także ryzyko, że pod nosem pojawi się nafta oraz inne nieprzyjemne rzeczy. No i pojawiły się. Co prawda czuć lekkie cytrusy (tropiki, z marakują na czele, niekoniecznie), więc całkiem źle nie jest, ale naszą uwagę skutecznie odwracają wspomniane aromaty naftowe oraz – znane dobrze z niektórych warek Pintowego A ja pale ale czy Żywcowego APA – nuty jedzeniowo-kanapkowe. Inaczej tego wyjaśnić nie potrafię, ale myślę, że wiecie o co chodzi.

Smak: W smaku jest lepiej, zwłaszcza na początku, bo uwydatnione zostają cytrusy i – wreszcie – lekkie tropiki. Wszystko podbudowuje przyjemna, absolutnie-nie-karmelowa słodowość. Niestety, na końcu o swoje znów upomina się nafta…

Odczucie w ustach: … oraz niezbyt wysoka (jak na styl), a jednak średnio przyjemna (bo trawiasto-słomiana) goryczka. Z kolei wytrawność – idealna. O take west coasty walczyłem. Wysycenie też jak trza (wysokie, choć nieprzesadnie).

Podsumowanie: Widać, że panowie z Pinty to nie byle jacy piwowarzy – piana, treściwość, wysycenie czy podbudowa słodowa są trafione w punkt. Niestety, mam nieodparte wrażenie (a zdradzę wam, że przy opinii Tomka moje przemyślenia są nad wyraz entuzjastyczne), że źle dobrano chmiel. Chyba lepszym wyjściem byłoby coś bardziej pewnego: Centennial, Citra, Chinook czy nawet Simcoe. Mosaic to jednak kapryśny skurczybyk i choć pewnie znajdą się osoby, którym Modern Drinking podpasuje, to ja jednak na listę wielbicieli wpisać się nie mogę. Na swojego wymarzonego west coasta muszę więc czekać dalej.

Patryk

ocena35

Browar: Browar Pinta (Polska), uwarzono w Browarze Zarzecze
Piwo: Modern Drinking
Styl: (west coast) american india pale ale
Alkohol: 6,4% obj.
Ekstrakt: 15,% wag.
IBU: 70
Cena: 7 PLN

4 uwagi do wpisu “Modern Drinking z Pinty

  1. ekhm, ekhm Artezan Mera IPA ekhm, ekhm Trezch Kumpli Califia ekhm, ekhm
    i od kiedy nafta jest nieprzyjemna?

  2. Całkiem dobre, mógłbym zgodzić się z oceną. Jednak najlepszą west coast IPA pozostanie dla mnie Mera która mnie akurat porwała za każdym razem kiedy ją piłem.

Dodaj komentarz