Witbier z Browaru Kormoran

kormoran-witbier2

Od czasów premiery witbiera z Warmii i Mazur minęło sporo czasu. Wówczas uznałem go za idealny. A jak się ma sprawa z nową warką?

Opakowanie: Klasyczny schemat serii „Podróże Kormorana”, a więc z jednej strony wysoka jakość, a z drugiej nieco przaśny pomysł. Ogólnie raczej na plus. Podobnie z nową, tłoczoną butelką. Jedyny wyraźny minus nowego szkła polega na tym, że trudno je wykorzystać – z racji charakterystycznego wyglądu – do rozlewu własnego, domowego piwa. ;)

Wygląd: Tutaj pojawiają się pierwsze zgrzyty. Witbier (lub, jak kto woli, bière blanche) zgodnie z nazwą powinien być możliwie jak najbardziej zbliżony kolorem do bieli. Ten z Kormorana z pewnością mieści się w widełkach BJCP, jest też fajnie zmętniony, ale jestem przekonany, że warka sprzed paru miesięcy była jeszcze jaśniejsza. Zostawmy jednak barwę, bo już po paru sekundach widać wyraźnie większy problem – piana. Zarówno jej struktura i objętość, jak też czas utrzymywania się są zwyczajnie przeciętne. A w kategoriach witbierowskich po prostu kiepskie. Producent wymienia w składzie niesłodowane surowce, więc taki stan rzeczy dziwi. Może było ich w zasypie zbyt mało?

Zapach: Na pierwszy plan wysuwają się aromaty zbożowe. Czuć, że to „pszeniczniak” (choć oczywiście nie hefeweizen – żadnych bananów czy goździków nie uświadczymy i bardzo dobrze). W tle wyczuwalne są też nuty kolendry, brak natomiast wyraźnych cytrusów. Zobaczymy jak będzie po pierwszych łykach.

Smak: Smak to bezapelacyjnie najmocniejszy punkt wita z Kormorana. Obecne jest wszystko to, czego moglibyśmy oczekiwać: zboże, kolendra, pomarańcze (zarówno słodkie, jaki i gorzkie, czyli curaçao). Piwo niezwykle orzeźwiające , wysoce pijalne i – jak się okazuje – idealne nie tylko na letnie miesiące. Wedle powszechnej opinii nie jest grzechem wrzucenie do niego plasterka cytryny – spróbowałem pod koniec degustacji i potwierdzam.

Odczucie w ustach: Dość wytrawne ze zdecydowanie odpowiednim wysyceniem – bąbelki sprawiają, że wit jest jeszcze bardziej orzeźwiający.

Podsumowanie: W moim prywatnym rankingu piw wszelakich witbier z Kormorana znajdował się na na jednym z pierwszych miejsc. Kiedy tylko Tomek dał mi znać, że do sklepów trafiła – po wielu miesiącach posuchy – nowa warka, od razu nabyłem kilka sztuk zapasu. Po nalaniu wita do szklanki mój zapał nieco ostygł, a to głównie ze względu na lichą pianę. Na szczęście całą sytuację ratuje to co najważniejsze, czyli smak. Blanche z Warmii i Mazur pozostaje najwspanialszym piwem w tym stylu jakiego dane było mi kosztować, zdecydowanie lepszym niż Hoegaarden czy Blanche de Namur. Postuluję jednak, aby piwowarzy z Kormorana przysiedli na chwilę i zastanowili się nad tym, dlaczego nowa warka jest słabsza od niegdysiejszej. I wrócili do tego stylu za parę miesięcy, w lecie.

Patryk

ocena

Browar: Kormoran (Polska – Olsztyn)
Seria: Podróże Kormorana
Piwo: Witbier
Styl: jak wyżej
Alkohol: 4,6%
Ekstrakt: 12,5%
Cena: 6,50 PLN

2 uwagi do wpisu “Witbier z Browaru Kormoran

  1. Witam – gratuluję świetnego bloga.

    Dla mnie Witbier z Kormorana jest jednym z najlepszych polskich piw, po prostu wzorcowym przykładem swojego gatunku. Cudownie pomarańczowo-kolendrowy, lekki i orzeźwiający.

    Dziwi mnie tylko ten problem z pianą – jak piłem go kilka dni temu, to u mnie była wręcz betonowa, wspaniale oblepiająca szkło… Może trafiliście na pechową warkę?

    Pozdrawiam!

    • Najprawdopodobniej tak właśnie było. ;) Kilka miesięcy później piłem to piwo ponownie i piana była dużo lepsza – może nie betonowa, ale dość trwała i całkiem nieźle lacingująca. Dodam też jeszcze może, że w międzyczasie testowałem kilka innych witbierów (polskich oraz zagranicznych) i żaden nie był lepszy od tego z Kormorana. Niniejszym więc „łączę się w zachwytach” i zachęcam do regularnego czytania bloga. :)

      [P]

Dodaj komentarz